Content area
Full Text
Jak pokazac prawde o 11 wrzesnia 2001? Trzeba wybrac epizod z tamtego dnia, jakis wmiare zamkniety ciag wydarzen - i odtworzyc na ekranie bardzo dokladnie, minuta po minucie. Im rekonstrukcja wierniejsza, tym blizsza prawdy. Tak zapewne odpowiedzialby Paul Greengrass. W kazdym razie postapil wedle tych slów. Przypomnijmy: 11 wrzesnia 2001 terrorysci arabscy porwali cztery amerykanskie samoloty pasazerskie. Dwa uderzyly w WTC, trzeci zaatakowal gmach Pentagonu. Czwarty, jak sie przypuszcza, mial staranowac Kapitol. Porywacze zamordowali wnim pilotów, przejeli stery, ale pasazerowie dokonali próby odzyskania kontroli nad samolotem. Próba prawie sie powiodla, tyle ze piraci, wobliczu kleski, wybrali zbiorowe samobójstwo. Samolot rozbil sie gdzies na przedpolach Waszyngtonu, grzebiac pod swymi szczatkami ludzi obecnych na pokladzie. Rezyser Paul Greengrass wybral wlasnie ten epizod.
Odtworzenie autentycznych wydarzen bylo oczywiscie trudne, moze nawet niemozliwe. Wprawdzie istnialy rózne zródla informacji, chocby rzadowe raporty, jednakze nie mogly byc precyzyjne. Wszyscy pasazerowie zgin?li wraz z zaloga. Niektórzy zdolali dac swiadectwo przed smiercia, dzwoniac (via telefony komórkowe) do rodzin i przyjaciól. Iwlasnie oni, krewni i przyjaciele, byli pózniej obiektem przesluchan. Zeznawali takze pracownicy sluzb lotniskowych. Tak czy owak, bycy to informacje z drugiej reki, niezbyt dokladne, wiec autorzy filmu musieli zapewne odwo?ywa? sie do zródel dodatkowych. I chyba takze do wlasnej wyobrazni.
Stad epizody, które - jak sie zdaje - nie sa autentyczne. Przyklad: oto na krótko przed startem do poczekalni wkracza jeden z przyszlych porywaczy i siada obok innego pasazera, typowego Amerykanina. "Typowy" ma szeroka twarz biznesmena, tryska energia, caly czas prowadzi rozmowy przez telefon komórkowy, poza tym zachowuje sie cokolwiek nonszalancko, bo kladzie nogi wbutach na przeciwleglym fotelu, co Arab obserwuje katem oka. Niebawem okaze sie, ze terrorysta jest pilotem, ze to on przejmie stery porwanego samolotu. Zas Amerykanin o aparycji WASP-a zorganizuje i poprowadzi rewolte przeciw piratom.
Czy do takiego spotkania dwu przyszlych antagonistów moglo istotnie dojsc? Zapewne tak. Ale jest rzecza malo prawdopodobna, by ktos z pasazerów czy zalogi te scene zauwazyl, zapamietal, a nastepnie przekazal jej opis na ziemie i posrednio do protokolów przesluchan. Sted przypuszczenie, ze epizod jest dzie?em wyobrazni scenarzystów.
I teraz watpliwosc: czy takie uzupelnianie faktów bezspornych podwaza cala formule? Wydaje sie, ze nie. Greengrass dazy do autentyzmu, ale wazniejsza jest wiernosc pewnej formule realizmu.
Greengrass wybral forme podawcza, która Anglosasi okreslaja terminem docu-drama, a...