Content area
Full text
Stalinizm, polityczne represje, zsylki na Syberie... - nie tylko rosyjskie kino wielokrotnie przerabiaio ten scenariusz. Dlaczego wciaz warto wskrzeszac na ekranie historicz z wielu powodów. Ale niekoniecznie z takiego, jaki wybraia Marleen Gorris, rezyserka "Wichrów Koh/my". Jej film nie tylko nie rzuca nowego swiatla na ogólnie juz znane prawdy, ale - posrugujac sic klisza. i stereotypem - po prostu sptyca temat.
Choc potencjai wyjsciowy by! niemaly, bo "Wichry Koh/my" to rzecz oparta na faktach - ekranizacja autobiografii "Stroma sciana" Eugenii Ginzburg. Autobiografii nie byle kogo. W latach 30. ub. wieku autorka nalezala do czoiowych komunistek ZSRR, a jej ksiazka jest dzis uwazana za jedno z wazniejszych dziel tzw. literatury lagrowej. Ginzburg zostala aresztowana przez NKWD w 1937 roku. Po krótkim, bo zaledwie 10-minutowym procesie (bez swiadków, dowodów czy chocby adwokata z urzçdu), skazano ja na 10 lat guiagu i 15 lat pozbawienia praw publicznych. Ginzburg, szczera i oddana komunistka, pracowala wówczas jako wykiadowczyni literatury rosyjskiej na uniwersytecie w Kazaniu, miala dwóch kilkuletnich synów. Jej drugi maz, Pawel Aksionow, by! cztonkiem wladz Tatarskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Ginzburg odsiedziala najpierw dwa lata w areszcie i wiçzieniu w Jaroslawiu, a potem kolejne osiem w lagrze na Kolymie. Zrehabilitowano ja w 1955 roku, juz po smierci Stalina.
Historyczne tío filmu jest jednak zaledwie naszkicowane. Dowiadujemy sic, ze Ginzburg zostala aresztowana za domnieman$...





